poniedziałek, 15 września 2014

Najbardziej poszkodowany krasnolud

"Idźcie dalej, jeżeli musicie ja tu się położę, zasnę i będę przynajmniej śnił o jedzeniu, skoro na jawie go dostać nie mogę."

Zastanawiacie się pewnie skąd ten cytat? Są to słowa jednego z bohaterów Hobbita wypowiedziane w książce (w rozdziale 8). Do tej pory przy opisywaniu kolejnych krasnoludów posługiwałem się ich filmowymi kwestiami. Gdybym miał tak uczynić także w tym przypadku brzmiałoby to mniej więcej tak: "Chrum chrum ciam malsk". Domyślacie się już o kogo chodzi? Oczywiście o Bombura.

Bombur nie należy do rodu Durina (pochodzi z Morii). Wraz z bratem Bofurem i kuzynem Bifurem bierze udział w tej wyprawie wyłącznie dla zysku. W drużynie pełnił funkcję kucharza. Jest najgrubszy z całej kompani, co dość utrudnia mu wędrówkę. Jest bardzo zrzędliwy i dość często wpada w kłopoty. Zalicza się do nich chociażby nieplanowana kąpiel w leśnej rzece w Mrocznej Puszczy skutkująca zapadnięciem w letarg.
Jest także wspomniany we Władcy Pierścieni. Gloin mówi o nim, że roztył się do tego stopnia, iż musi być noszony prze sześciu młodych krasnoludów.

O filmowym Bomburze nie da się powiedzieć zbyt wiele. Po prostu jest w tle. Łatwo go poznać po znacznej tuszy i po charakterystycznym warkoczu (zwanym przez niektórych obwarzankiem).

 Za broń służy mu ukochana chochla.


Gotowi na przygodę!


Kilka słów na temat filmów (do przeczytania dla chętnych).
W tym miejscu muszę wyjaśnić tytuł posta. Otóż według mnie filmowy Bombur to najbardziej poszkodowana postać w dotychczasowych filmach (tendencja ta utrzyma się zapewne i w części trzeciej nad czym serdecznie ubolewam). Nie chodzi tu o rany, czy kontuzje. Chodzi o zmarginalizowanie Bombura do roli tła. Owszem w książce nie stał na pierwszym planie, ale odgrywał znacznie większą rolę niż zwykły przeżuwacz i ogólne pośmiewisko. Ten Bombur, którego tak polubiłem to niejako głos całej grupy, druga strona krasnoludzkiego medalu. Z jednej strony mamy heroicznego Thorina a z drugiej właśnie ciapowatego, wiecznie narzekającego Bombura, który tak jak każdy niewprawiony poszukiwacz przygód odczuwa ból, głód, zmęczenie i oznajmia to wszystkim głośno i wyraźnie.Mimo to w chwilach próby potrafi wziąć się w garść, chwycić topór i bić orków. Jest przez to jedną z najbardziej naturalnych (moim zdaniem) postaci i moim ulubionym krasnoludem. W filmie natomiast milczy i ogranicza się do pochłaniania wszystkiego, co znajdzie się w zasięgu ręki. Dostał też sceny akcji: a to spada kilka metrów oblepiony pełzającymi po nim goblinami (niszcząc przy okazji goblinią architekturę), a to zmienia się beczkowego zabijakę (nie każcie mi komentować tej sceny - jedyne, co przyszło mi na myśl po jej obejrzeniu to Rzeziblacha z Warhammera 40K).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz