piątek, 19 września 2014

Brodacz, ale jakiś taki... obślizgły

"Jestem draniem bez serca."

Tak sam o sobie mówi nasz dzisiejszy gość. Jest kapitanem Latającego Holendra i zajmuje się przewożeniem zmarłych na morzu do zaświatów. W wolnych chwilach napuszcza na przypadkowe statki swego Krakena. Może się także poszczycić nienagannym szkockim akcentem. Przed państwem jedyny i niepowtarzalny Davy Jones!

Jest to jeden z ważniejszych antagonistów Jacka Sparrowa (przepraszam KAPITANA Jacka Sparrowa). Próbuje on wyegzekwować zaciągnięty przed laty dług wplątując się w wojnę między piratami a Kompanią Wschodnioindyjską (przez pewien czas po stronie Kompanii a później po swojej własnej).
 Dawniej był zwykłym człowiekiem zakochanym w morskiej bogince Kalipso. Został mianowanym kimś w rodzaju mitologicznego Charona. Wszystko układało się dobrze, ale Kalipso wzgardziła jego uczuciami a Davy porzucił swe obowiązki. Wtedy to on, jego statek i załoga zaczęli się zmieniać. W końcu Davy stał się monstrum terroryzującym Siedem Mórz. 

Muszę przyznać, że wydzierganie go stanowiło nie lada wyzwanie i kosztowało naprawdę sporo pracy zwłaszcza jeśli chodzi o uzyskanie efektu tak potarganych i zniszczonych ubrań. Do tego wszystkiego dochodzą macki (w liczbie 36), szczypce i krabia noga.
Sama figurka ma już trzy lata, lecz dopiero teraz dorobiłem mu funkcjonalną szablę (krasnoludy na półce obok są uzbrojeni po zęby a Davy ma być gorszy?). Był to kolejny wielki eksperyment, zwłaszcza jeśli chodzi o rękojeść. Czy był udany? Oceńcie sami.

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz