poniedziałek, 27 października 2014

Festiwal dziwnych fryzur uważam za otwarty

"To tylko pamiątki!" 

Kto oglądał obie części Hobbita ten wie, o co chodzi. Krasnoludy mają bardzo bujne owłosienie. Odwzorowanie tego jest bardzo ważne, bo to właśnie włosy wyróżniają ich spośród gromady współplemieńców. Mamy tu różne długości i różne style uczesania, ale jeden krasnolud chyba troszkę przesadził. Chodzi oczywiście o Noriego i jego przedziwną fryzurę - mi przywodzi na myśl potrójnego "irokeza". Ale cóż skoro chcę wydziergać całą kompanię to prędzej czy później musiałem zmierzyć się także i z tym jegomościem, oto efekt tej nierównej walki:

 
Nori podobnie jak jego dwaj bracia - Dori i Ori - jest daleko spokrewniony z Thorinem (oraz z innymi członkami rodu Durina). W książce poza oczywistościami - wyżej wymienionym stopniem pokrewieństwa, kolorem kaptura, ulubionym instrumentem muzycznym oraz ogólnymi cechami właściwymi dla każdego krasnoluda - nie dowiadujemy się niczego. Jest on całkowicie tłem dla toczącej się historii i poza udziałem samym w wyprawie i walce w Bitwie Pięciu Armii nie zapisał się niczym w historii Śródziemia. Prawdopodobnie po wydarzeniach z "Hobbita" osiadł w Ereborze gdzie żył opływając w dostatek i szacunek innych krasnoludów - należał do królewskiej świty a to o czymś świadczy.

W filmach nie jest lepiej. Nori po prostu jest i ma wyróżniającą go fryzurę. Jedyne czego się o nim dowiadujemy (jak na dzień dzisiejszy) to, że nie lubi elfiej muzyki i że ma lepkie ręce. Podczas "audiencji" u Wielkiego Goblina w jego tobołku znalezione zostają "pamiątki" z Rivendell. Jego złodziejskie umiejętności widać też podczas poszukiwań Ukrytych Drzwi kiedy to fachowo opukuje ścianę i nasłuchuje jak rasowy włamywacz.

Jego broń to buława na długim kiju.

Wydzierganie Noriego było kapitalną sprawą. W ogóle każdy krasnolud to zupełnie inne wyzwanie. Każdy ma cechy wyglądu charakterystyczne tylko dla niego. Strój też jest ważny - musi jak najbardziej przypominać pierwowzór zarówno kształtem jak i kolorem - ale to twarz skupia większość uwagi widza. Twarz no i oczywiście fryzura czy broda. Okazało się, że potrafię zrobić z włosami figurki coś więcej niż dotychczas.
Sądzę, że udało mi się dość wiernie odtworzyć tę postać - oceńcie sami.
Teraz zabieram się za kolejnego krasnoluda - zostało jeszcze dwóch a do premiery filmu coraz bliżej. Mogę zdradzić, że wybór tym razem padł na Filiego.
Jeśli podobało ci się zostaw komentarz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz