środa, 20 sierpnia 2014

A teraz coś z zupełnie innej beczki

Dużo tu ostatnio krasnoludów i żeby was nie zanudzić postanowiłem pokazać coś innego, chociaż pozostającego w klimatach filmowo-fantasy. Czy pamiętacie film "Magiczny miecz"? Może nie jest to wielkie kino, ale darzę ten film sentymentem - prawdopodobnie dlatego, że będąc dzieckiem byłem na nim w kinie. Sprawiły to cała ta kinowa otoczka plus nawiązanie do legend arturiańskich. Zaraz po seansie przy pomocy plasteliny ulepiłem figurkę jednej z postaci występujących w "Magicznym mieczu", oczywiście nie przetrwała ona do dzisiejszego dnia, teraz zaś postanowiłem ją wydziergać. Tą postacią jest Ostrodziób (na Wikipedii zwany Szablodziobem), czyli kurczak z toporem zamiast dzioba.


Jest to bohater drugo- a nawet trzecioplanowy. Początkowo jest zwykłym kogutem, który zajmuje się kurami, za co zbiera cięgi od swej obficie obdarzonej przez naturę żony (idealny materiał na rosół). Później dzięki czarnej magii zostaje połączony z toporem i ostatecznie wcielony do armii metalowych stworów, mającej podbić Camelot. Zyskuje również zdolność mówienia.

Zaraz potem bierze udział w pościgu za główną bohaterką i poszukiwaniach Excalibura. Ostatecznie podczas bitwy o Camelot staje po stronie dobra (zyskując w oczach swej żony) a po wszystkim powraca do swej niepozornej, koguciej postaci.

Podsumowując jest to postać tak absurdalna, że po prostu nie mogła mi nie przypaść do gustu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz